15 listopada
Louis
Próbowałem udawać, że nie obchodzi mnie dwu miesięczna dziewczynka o imieniu Cinderella. Harry uznał, że zmieni jej imię na Darcy, ale gdy wołał do niej ,,Darcy'', ona zaczynała płakać. To zaczął nazywać ją Harriet, to kichała. Więc raz powiedział 'Will' i ona się uśmiechnęła. Niall nazywał ją Ariana i Cindi się śmiała. Więc jest ona jest teraz Ariana Harriet (dawniej Juliet) Styles.
-Louis.-powiedziała Eleanor.
Siedziałem w kawiarni Susan (kuzynka Zayn'a, moja przyjaciółka). Elka chciała mi coś powiedzieć, ale co? Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem nieśmiało, Elka usiadła, obok niej stał niebieski wózek. Czy ja czegoś nie wiem?
-Tak więc o czym chcesz porozmawiać?-powiedziałem, gdy przyniesiono nam kawy.
-Mamy syna.
-Że co?
-Oto nas syn.-Eleanor, wyciągnęła chłopca z wózka.
Chłopiec spał, miał brązowe włosy.
-Czy to jakaś ukryta kamera czy żart?
-Louis. To prawda.
-Wybacz, ale nie pamiętam, żebym miał z tobą stosunek.
-Byłeś pijany.
-Ta-a, jasne.
-Ale to prawda!
-Czy coś się stało?-powiedziała Susan, która właśnie podeszła z wózkiem do naszego stolika.
-Louis nie wierzy mi, że Junior to jego syn.-powiedziała Elka.
-A jesteś pewna z to on?
-Tak!
Susan westchnęła.
-Nie dobrze.-powiedziała Susan.
-Czemu?-powiedziałem.
-A co powie na to Harry?-szepnęła mi do ucha Susan.
-Ale to nie moje dziecko!
Elka opadła na ziemie.
-Straciła przytomność.-powiedziała jedna z pracownic Sue.
-Zadzwoń po karetkę, Stay.
-Dobrze.
-Louis.-powiedziała Eleanor.
Siedziałem w kawiarni Susan (kuzynka Zayn'a, moja przyjaciółka). Elka chciała mi coś powiedzieć, ale co? Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem nieśmiało, Elka usiadła, obok niej stał niebieski wózek. Czy ja czegoś nie wiem?
-Tak więc o czym chcesz porozmawiać?-powiedziałem, gdy przyniesiono nam kawy.
-Mamy syna.
-Że co?
-Oto nas syn.-Eleanor, wyciągnęła chłopca z wózka.
Chłopiec spał, miał brązowe włosy.
-Czy to jakaś ukryta kamera czy żart?
-Louis. To prawda.
-Wybacz, ale nie pamiętam, żebym miał z tobą stosunek.
-Byłeś pijany.
-Ta-a, jasne.
-Ale to prawda!
-Czy coś się stało?-powiedziała Susan, która właśnie podeszła z wózkiem do naszego stolika.
-Louis nie wierzy mi, że Junior to jego syn.-powiedziała Elka.
-A jesteś pewna z to on?
-Tak!
Susan westchnęła.
-Nie dobrze.-powiedziała Susan.
-Czemu?-powiedziałem.
-A co powie na to Harry?-szepnęła mi do ucha Susan.
-Ale to nie moje dziecko!
Elka opadła na ziemie.
-Straciła przytomność.-powiedziała jedna z pracownic Sue.
-Zadzwoń po karetkę, Stay.
-Dobrze.
***
Siedziałem wraz z Susan na pogotowiu, czekając na informacje o stanie Elki.
-Wiedziałaś o dziecku El?-przerwałem cisze.
-Tak.
-Ale ono nie jest moje?
-Niestety jest twoje.
-Co?
-Na sylwestra, byłeś tak pijany, że byłeś hetero i poszłeś z El do sypialni i się działo.
-Nie to niemożliwe!
-Ale jest.
-Harry mnie znienawidzi!
-To powiedz, że to był wypadek.
-On tego nie zrozumie! Lepiej będzie jak ty mu to powiesz.
-Nie uwierzy mi.
-Ehhh. Czyli tak umrę.
-Hej. Nie przejmuj się tak. Coś wymyślimy.
-My?
-Tak, my.
-Może wezniesz dziecko do siebie?
-Wystarczy mi już pięcio miesięcny syn, Juniora nie wezmę.
-Czemu mówicie na niego Junior?
-Louis Tomlinson Junior.
-Dała mu moje nazwisko. No pięknie.
-Ja go tam nazywam Larry.
-Co?
-No tak.
-Co wy tu robicie?-na przeciw nas stał Harry.
Cholera....
______________________________________
Drugi! Tak długo wyczekiwany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz