piątek, 5 września 2014

Rozdział 3. Miałeś mnie nie opuścić. Kłamałeś

15 listopada 2014- 25 stycznia 2017

Harry

-Co wy tu robicie?-powtórzyłem moje pytanie.
-My też powinniśmy cię zapytać co ty tutaj robisz.-powiedziała Susan.
-Ariana ma uczulenia na pomidory.
-To czemu jej je dałeś?
-Myślałem, że już może takie rzeczy jeść.
-Ona ma dopiero miesiąc! Jej organizm jeszcze nie przyjmuje takich rzeczy! Ona nawet nie umie gryźć!
-Susan.-powiedział Louis, kładąc dłoń na ramieniu ciemnej blondynki.
-Pani Calder, wraca do siebie.-powiedział lekarz, pojawiając się nagle.
Elka? Spojrzałem na Susan i Louis'a. Gdy lekarz poszedł.
-Czy ja czegoś nie wiem?-powiedziałem.
-Harry, usiądź.-powiedział Louis, wstając z krzesła.

***
-Co proszę?-powiedziałem-Masz z nią dziecko?!
-Harry, spokojnie. 
-Jak mam być spokojny?! Kiedy ty zdradziłeś mnie!
-Byłem pijany!
-I co z tego?! Skoro masz z nią dziecko!
-Chłopaki, uciszcie się.-powiedziała Susan, próbując mnie i Louis'a uspokoić.-Jesteśmy w szpitalu. Proszę was o spokój.
-Wiedziałaś, prawda?-powiedziałem, spojrzając na Susan.
Moje oczy stawały się szkliste.
-Harry, nie płacz.-powiedziała Susan.
-Mów!
-Tak, wiedziałam.
-To był wypadek.-powiedział Louis.
-Mam to gdzieś!-wstałem z krzesła-Myślałem, że mnie kochasz! Myliłem się.
Chciałem być jak najdalej od Niego. Zacząłem biec.
-Harry!-słyszałem za sobą głos Louis'a

Trzy lata później...

Harry

Minęły trzy lata, od kąd przestałem odzywać się do Louis'a. Zespół nie istnieje od roku. A Ariana wyrosła na piękną trzyletnią dziewczynkę. Miała długie brąz włosy i niebieskie oczy. Czasami przypominała mi Louis'a. Byłem w kuchni i gotowałem obiad.
-Tato.-powiedziała Ariana, ciągnąc mnie za dół koszulki.
-Tak, maleństwo?
-Ulepimy dziś bałwana?-zaśpiewała Ariana, jak Anna z Krainy Lodu. 
-Później. Teraz gotuje obiad. 
-Ale ja chci jusz!
Uśmiechnąłem się. Will, nie umiała odróżnić ,,l'' od ,,r'' i ,,ż'' od ,,sz''.
-A jak nie zjesz obiadku, to nie będziesz rosła.
-Ja chci rosnoc!
-No. To jak zjemy obiad to pójdziemy lepić bałwana. Zgoda?
-Zgoda.
-No idź się jeszcze baw. 






__________________________________
Rozdziałek ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz